Ten dzień rozpoczął się klasycznie – od przygotowań Pana Młodego. I muszę przyznać, że już od pierwszych chwil dało się wyczuć, że to będzie wyjątkowy ślub. Przygotowania Mateusza przebiegały na totalnym luzie – bez pośpiechu, z dużą dawką uśmiechu, lekkiego żartu i tej dobrej, pozytywnej energii, którą da się poczuć w zdjęciach. Chwilę później przeniosłem się do Nicole – tam było podobnie. Dużo śmiechu, wsparcia od najbliższych, zero nerwów – tylko czysta radość i piękna atmosfera przed tym ważnym momentem.
Po przygotowaniach wspólnie udaliśmy się do kościoła. I tutaj, znając Nicole i Mateusza od kilku lat, muszę przyznać – przy samym wejściu do kościoła dało się zauważyć lekki stres na ich twarzach. Ale to właśnie te drobne emocje sprawiają, że wszystko jest prawdziwe i piękne. Po kilku minutach stres zamienił się w uśmiechy, spojrzenia pełne czułości i szczerych emocji, które tylko pogłębiały znaczenie przysięgi, którą sobie złożyli.
Po ceremonii przenieśliśmy się do niezwykle klimatycznego miejsca – sali weselnej Zakątek Ruczaj w Grodnie obok Torunia. To wyjątkowe miejsce otoczone jest dużą ilością zieleni, z pięknym ogrodem i jeziorem w tle – idealne na letnie śluby. Nicole i Mateusz świetnie wykorzystali to, co oferuje przestrzeń – toast i życzenia odbyły się na zewnątrz, co nadało całemu wydarzeniu jeszcze więcej uroku i naturalności. Świeże powietrze, śmiech gości, szklanki unoszące się w geście toastu – klimat nie do podrobienia.
A potem? Potem było już tylko lepiej! Po wejściu na salę zabawa rozkręciła się na całego. Goście bawili się bez żadnych oporów, parkiet był pełen niemal non stop. Niezastąpiony skład Pan Imprezka grupa eventowa czyli Karol i Dominik zrobili kawał dobrej roboty i rozkręcili atmosferę do maksimum.
To był dzień pełen emocji i dobrej energii. Taki ślub, po którym człowiek wraca do domu z uśmiechem, a zdjęcia opowiadają tę historię lepiej niż jakiekolwiek słowa.

Przejdź na początek strony